Obchody XI Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu w Jaśle

171

Żydzi przez wiele wieków byli ważną grupą mniejszości narodowych na ziemiach polskich, w tym na terenie Jasielszczyzny i samego Jasła. Byli tu obecni już w średniowieczu. W dobie autonomii galicyjskiej nastąpił ich wyraźny wzrost liczebny. W 1880 r. w Jaśle mieszkało ich już przeszło 400, w 1900 r. ponad 1.500, w 1921 r. – 2.500 osób, a w 1939 r. blisko 3.000, co stanowiło prawie jedną czwartą wszystkich mieszkańców.

Wśród zasłużonych jaślan było wielu pochodzenia żydowskiego. Odwołajmy się tylko do rodziny Steinhausów. Światowej sławy matematykiem był prof. Hugo Steinhaus. Jego stryj, dr praw Ignacy Steinhaus był posłem do parlamentu austriackiego i posłem do polskiego Sejmu Ustawodawczego, a w latach I wojny światowej członkiem Naczelnego Komitetu Narodowego, który przyczynił się do powstania niepodległej Polski. Syn dra Steinhausa – Władysław z kolei był wielkim patriotą polskim – legionistą, który bił się o wolną Polskę w I wojnie światowej. Ciężko ranny w bitwie pod Kuklami, zmarł w wieku 19 lat. Pośmiertnie został awansowany na kapitana i otrzymał Krzyż Virtuti Militari.

W latach II RP Żydzi jasielscy mieli nową synagogę, starą bożnicę, domy modlitwy, szkoły, łaźnie rytualne. Zajmowali się handlem, przemysłem, rzemiosłem, uprawiali tzw. wolne zawody, m.in. prawników, lekarzy, aptekarzy. W Jaśle działały ich różne towarzystwa i organizacje kulturalne, społeczne, oświatowe, dobroczynne, klub sportowy „Makkabi” rywalizujący z „Czarnymi” Jasło. W wielu przypadkach żydowskie organizacje współpracowały z rdzennie polskimi. Nie było większych animozji między jasielskimi Żydami i Polakami.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, także Żydzi jasielscy zostali objęci programem całkowitej eksterminacji, a później zostali odizolowani za kordonem getta. Byli systematycznie mordowani, m.in. na jasielskim kirkucie oraz w lasach: warzyckim, krajowickim na Podzamczu i w Dobrucowej, a większość wywieziono w 1942 r. do obozu zagłady w Bełżcu.

Wielu Polaków z terenu Jasła i Jasielszczyzny pomagało Żydom. Przywołajmy zaledwie dwa przykłady. Jasielski lekarz Julian Ney umożliwił ukrycie wielu Żydów na tzw. „aryjskich papierach”, które wyrabiał dla nich w specjalnej komórce ZWZ-AK. Został za to zakatowany w siedzibie niemieckiego gestapo w jasielskiej Bursie. Podobną działalność prowadziła na rzecz Żydów nauczycielka jasielska Anna Bogdanowicz. Aresztowana przez Niemców straciła życie w obozie oświęcimskim. Za pomoc Żydom życie utraciło wielu innych Polaków, mieszkańców Jasła i okolic. Część z nich dołączono do transportu wywożonych Żydów jasielskich na zagładę do obozu w Bełżcu w 1942 roku.

Śladem holocaustu na terenie ziemi jasielskiej są liczne miejsca eksterminacji Żydów i cmentarze, m.in. na powstałym w XIX w. kirkucie w Jaśle. W okresie II wojny Niemcy sprofanowali żydowskie groby i macewy, a miejsce to wykorzystywali do egzekucji nie tylko Żydów, ale równie wielu Polaków oraz sporadycznie Romów i Łemków. Tam m.in. zostali zamordowani dwaj bohaterscy harcerze jasielscy – Roman i Andrzej Jarnuszkiewicze. Niemcy zakopywali tam również zwłoki ofiar zamęczonych w siedzibie gestapo. Po wojnie na tym kirkucie stanął pomnik ich pamięci.

Oddając hołd żydowskim ofiarom zagłady niemieckiej nieustannie pamiętajmy, że na identyczny hołd zasługują wszyscy Polacy, którzy doświadczyli tego samego losu. A na jeszcze większe słowa uznania zasługują ci Polacy, którzy wiedząc co ich czeka, w imię miłości do bliźniego, narażali życie własne i swoich rodzin, by ratować swoich żydowskich sąsiadów. Bardzo często składali najwyższą ofiarę i płacili największą cenę. Za to im chwała i cześć !

Prezes SMJiRJ hm. Wiesław Hap